I tried to track back to the moment that led to here and now, me sitting in front of the computer, writing a hello.
Próbowałem przypomnieć sobie moment, który doprowadził do obecnej chwili, kiedy siedzę przed komputerem i witam się.
Polska wersja poniżej
Oh, hello!
I just do not know why I became obsessed with bread, with baking it, sharing it, eating it. Maybe it was when people at work loved it and asked for more? Or maybe it was because you combine some water and flour with some older water and flour, add some salt, some extras, give it time and voilà – bread? Magic!
That said, my “obsessed” phase has lasted for almost two years now and this is the time to start sharing it a bit more our way.
By “our” I mean my wife’s and mine. My wife does the magic, she’s the alchemist that turns every single thing in the kitchen into gold. I just bake bread.
We bake to eat, we bake to share, we bake to exchange. Our starters do not have any names (yet). We mainly use others’ recipes. And we try hard to learn.
We’re Breadcentric, focused on bread.
A właśnie, witam Was!
Zwyczajnie nie wiem, skąd wzięła się moja obsesja na punkcie chleba, jego pieczenia, dzielenia się nim, jedzenia go. Może doprowadził do tego fakt, że znajomi z pracy go polubili i poprosili o więcej? A może to dlatego, że łączysz trochę wody i mąki z nieco starszą wodą i mąką, dodajesz soli, kilka dodatków, dajesz temu czas i voilà – chleb? Magia!
Tak czy inaczej, moja obsesja trwa już ponad rok i to jest czas, by zacząć się nią dzielić bardziej na nasz sposób.
Przez “nasz” mam na myśli mojej żony i mój. Moja żona czaruje, jest alchemikiem, zmieniającym każdą rzecz w kuchni w złoto. Ja tylko piekę chleb.
Pieczemy by jeść, pieczemy by dzielić się, pieczemy by wymieniać się. Nasze zakwasy nie mają imion (jeszcze). Głównie korzystamy z cudzych receptur. I bardzo staramy się uczyć.
Jesteśmy Breadcentric, skupieni na chlebie.